Forum www.starstableonline.fora.pl Strona Główna www.starstableonline.fora.pl
Forum o grze Star Stable. Można tu zadać pytania dot. zadań oraz rozgrywki, a także dyskutować o tym, co chcielibyśmy zobaczyć w grze. Możliwie znajdziemy coś, co faktycznie zostanie w przyszłości wprowadzone :).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Akademia Srebrnej Polany
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.starstableonline.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Śro 16:07, 17 Gru 2014    Temat postu: Akademia Srebrnej Polany

No to macie tutaj moje wypociny... Postaram się, aby czasami wrzucać do opowiadania jeden rysunek przeze mnie wykonany Very Happy

Akademia Srebrnej Polany
Rozdział I - Pierwsze spotkanie

Oto Centrum Jeździeckie Srebrnej Polany. Zapewne zastanawiacie się, gdzie to jest. Otóż ów nasz ośrodek położony jest na tej niewielkiej i niepozornej wyspie - Jorvik.
Tej zimy organizowany jest obóz jeździecki, a będzie on na pewno jeszcze lepszy niż tamtego roku! Zjawić ma się piętnaście dziewczyn. No, może nie tak dużo, ale stadnina nie pomieściłaby tak wielu ludzi.
Brum, brum, stuk, stuk... Koła samochodu świszczały na śliskiej drodze. Cały krajobraz okalał biały śnieg. Ania była wpatrzona w to wszystko, aż do momentu...
- Wysiadamy! Miłego pobytu.- odezwał się głos kierowcy, zapewne ojca dziewczyny. Ta zgrabnie wyskoczyła z auta, niosąc ciężką walizkę i duży plecak. Gdy przekroczyła próg bramy, jej oczom ukazał się wielki, biały budynek, a po lewej stronie stajnia. Po prawej winiarnia, a obok niej małe sklepiki i fontanna. Ania od razu domyśliła się, że w budynku znajduje się biblioteka. Ogromny napis był widoczny z kilku metrów. Skręciła uliczką i od razu ujrzała grupę dziewczyn w jej wieku. Stanęła obok, ale na razie nie przejmowała się zbytnio gadaniną młodej kobiety. Oglądała opustoszałe krzaki i grządki, które na wiosnę na pewno będą olśniewać kolorami.
-... Ania Greenstar!...- rozległ się nagle głos kobiety, o imieniu Sara.
- Ania Greenstar!!- krzyknęła głośniej, kiedy ta nie odpowiadała.
- J-jestem!- odparła po chwili dziewczyna o blond włosach. Potem Sara mówiła jeszcze inne rzeczy, między innymi na jakich koniach będą jeździć, jakie są ich pokoje i gdzie wolno im jeździć, a gdzie potrzebna jest zgoda instruktora. Po krótkiej przemowie zmęczona Ania poszła do pokoju, który był położony w dość dużym domu obok stajni. Gdy się rozpakowała, dopiero teraz zobaczyła dwie dziewczyny siedzące na łóżkach. I chyba wszystkie się nie znały. Jedna miała czarne, puchate włosy, a druga niebieskie, które opadały jej na jedno ramię.
- C-cześć...- odezwała się w końcu czarna.
- Hej...- odpowiedziały prawie w tym samym czasie pozostałe.
- Jestem Ania, a wy?
- Ja Ola, ale w szkole nazywali mnie czarna.- powiedziała, odgarniając ręką grzywkę z czoła.
- Aisha.
Gdy rozpoczął się dialog, rozmawiały o swoich wypożyczonych koniach na tą zimę.
- Ja będę miała śliczną, tarantowatą klacz appalosa, całą siwą z czarnymi kropkami... Nazywa się Miranda...- mówiła Ola.
- A mój koń będzie ogierem, a Sara coś mówiła, że w tutejszej stajni ogiery są bardzo spokojne. Będzie fryzyjskim sportowcem, o karej maści i pięknych, białych skarpetkach. A, i na imię mu Shadow.
- Pani coś mówiła, że mój ma być też ogierem. Gniadym selle francais, o karej grzywie i strzałce na łbie, oraz trochę ciemniejszych nogach... I chyba ma na imię Hasan.- dodała na końcu Ania, rozmyślając, jak będzie wyglądał jej podopieczny. Przez chwilę tak gadały, a to już zaszedł zmrok i musiały pójść do łóżek. Jutro muszą wcześnie wstać.

Na razie tyle. Wiem, że krótkie ;-;


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Ann dnia Wto 15:03, 23 Gru 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nim
Zaklinacz koni
Zaklinacz koni



Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Za górami za lasami xd

PostWysłany: Śro 20:51, 17 Gru 2014    Temat postu:

Krótkie, ale fajne. Very Happy Dobra robota Aniu! Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Czw 19:10, 18 Gru 2014    Temat postu:

Akademia Srebrnej Polany
Rozdział II - Teren

Sara była surową kobietą i czasami dawała się we znaki. Tego ranka dziewczyny już od godziny szóstej rano słyszały krzątaninę stajennych. Jednak spać długo nie mogły, ponieważ chwilę potem do domu weszła jedna ze stajennych - Nancy i pobudziła wszystkie obozowiczki. Po pewnym czasie wszyscy byli już ubrani i na nogach.
- Idziemy na śniadanie!- powiedziała Nancy po chwili i zaprowadziła dziewczyny do jadalni. W zasadzie to cały dom był bardzo zadbany i duży, także śniadania, obiady i kolacje przyrządzano na miejscu. W dodatku zawsze na stole stała miska z owocami i kanapkami, gdyby któraś z dziewczyn była głodna. Dzisiaj na śniadanie przyrządzono tosty z dżemem i mleko, oraz słodkie bułeczki.
- Ciekawe co dzisiaj będziemy robić na jeździe.- rzekła Ola, połykając ostatni kęs bułeczki.
- No.- dodała Ania.
Gdy wszyscy się najedli, zebrali się gotowi do jazdy na głównym placu. Po kilku minutach głośną gadaninę przerwała niejaka Sara.
- Dobrze, wszyscy gotowi? W takim razie idźcie do stajni poszukać swojego konia.- rzekła. Obozowiczki od razu pobiegły z zapałem do budynku. Stajnia wydawała się Ani ogromna i długa. Po obu stronach były duże boksy z końmi, a na nich tabliczki z imieniem i informacjami. Po kilkunastu minutach zmagań, Ania i jej koleżanki odnalazły swoje konie. Akurat boksy ich koni nie były tak bardzo od siebie oddalone. "Hasan"... Ania uważnie przeczytała tabliczkę z imieniem. Tak, to musiał być on. Niepewnie sięgnęła ręką by otworzyć boks, i jej oczom ukazał się piękny, gniady ogier z zielonymi jak świeża trawa oczami. Wpatrywali się tak na siebie przez chwilę, a potem Ania pomyślała, że to idealny koń dla niej. "Coś Sara ma wielki talent co do wybierania komuś konia."- myślała sobie dziewczyna, siodłając Hasana.
Po pewnym czasie wszyscy spotkali się na tym samym placu ze swoimi końmi, Sara też przyszła ze swoją dumną, skarogniadą klaczą.
- Dobrze. A więc wszystkie jesteście dość zaawansowane, więc dzisiaj będzie teren.- rzekła Sara, zawracając w innym kierunku i pomału schodząc w dół.
- Chodźcie.- dodała po chwili. Rozległy się okrzyki radości, bo któż nie lubi terenu? Dziewczyny ustawiały się po trzy lub cztery obok siebie. Także Ania, Ola i Aisha jechały obok siebie. Każdy mógł w tej chwili rozmawiać o czym chce, i nikt nie będzie go podsłuchiwać. Ania obserwowała piękne widoki. To jakieś góry, a to padoki z końmi. Wszystko okalał śnieg. Konie w pewnym czasie przyspieszyły do kłusa, jeżdżąc za panią Sarą i jej klaczą. Ania była tak wpatrzona w krajobraz, że nieco oddaliła się od grupy i koń, zamiast skręcić w lewo, pojechał prosto. Niezauważalnie zabłądzili, a dziewczyna nawet się nie zorientowała. Grupa też nie zauważyła, że ktoś zniknął, ponieważ była zajęta słuchaniem jakiś śmiesznych historyjek z życia pani Sary, która czasami może mieć poczucie humoru i być naprawdę inną kobietą.
Po pewnym czasie Ania spojrzała przed siebie i nie widziała żadnych końskich ogonów, ani odgłosów, ani niczego znajomego. Przystanęła na chwilę. Obejrzała się za siebie, po bokach. Ani jednej żywej duszy. Po lewej ujrzała jakąś krytą ujeżdżalnię, na której trenowały jakieś osoby, których nie znała. Na przeciwko stała jakaś droga, a potem brama. Ania nie znała tutejszych terenów, i, choć była niedaleko od stajni, nie zapamiętała drogi i nie wiedziała gdzie jest. Postanowiła kroczyć dalej ścieżką.
Napotkawszy bramę, która była otwarta, weszła do środka i od razu poczuła inne promienie słoneczne. Jakby drzewa, które były w tym miejscu osłaniały słońce, przez co prześwitywało tylko pomiędzy białymi drzewami, a reszta była pomarańczowa. To był niesamowity widok.
- To na pewno nie jest Centrum...- powiedziała dziewczyna półgłosem. Po prawej stronie nagle ujrzała drewnianą chatkę, a przed nią jakiegoś starszego mężczyznę. Postanowiła, że zapyta go o drogę. Podeszła bliżej i zapytała uprzejmie
- Przepraszam pana, ale zabłądziłam i nie wiem, gdzie jest droga do Centrum Jeździeckiego w Srebrnej Polanie. Czy wskaże mi pan drogę?- spytała niepewnie. Na to starzec podrapał swoją krótką, szarą brodę, i wydmuchując trochę dymu z fajki odpowiedział
- Zmykaj dziewczynko, ja nie jestem od tych spraw! Idź lepiej porobić coś bardziej pożytecznego, a nie się włóczy cały dzień!- odparł oschle zrzędliwy mężczyzna i mrucząc coś po nosem zawrócił i wszedł do domu. Niezadowolona Ania zwróciła i jechała dalej drogą.
- No, może dzięki temu bliżej się poznamy.- rzekła dziewczyna, klepiąc konia po szyi. Ten parsknął i machnął ogonem.
Tym czasem w grupie, po pewnym czasie Sara odwróciła się i krzyknęła
- A gdzie jest Ania?! Dziewczyny, czemu jej nie pilnowałyście?!!

Macie kolejną część. Wiem, też krótkie :/


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ann dnia Pon 16:50, 09 Lut 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nim
Zaklinacz koni
Zaklinacz koni



Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Za górami za lasami xd

PostWysłany: Czw 19:17, 18 Gru 2014    Temat postu:

Grunt, że dłuższe i nie mniej fajne ;3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Nie 16:34, 21 Gru 2014    Temat postu:

Jakoś teraz brak mi weny... Nie będziecie się niecierpliwić, jeśli trochę później wstawię kolejną część?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nim
Zaklinacz koni
Zaklinacz koni



Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Za górami za lasami xd

PostWysłany: Nie 17:30, 21 Gru 2014    Temat postu:

Spokooo ; )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Pon 13:19, 22 Gru 2014    Temat postu:

A tam, wstawię kolejną jakże krótką część Very Happy

Akademia Srebrnej Polany
Rozdział III - Poszukiwania

Obozowiczki obróciły się i ujrzały puste miejsce. Faktycznie, Anny ani widu, ani słychu. Zdenerwowana Sara zrobiła tylko krótki gest ręką, aby wszyscy poszli za nią.
- Wracamy. Jeśli się zgubiła, to na pewno wróciła do stajni.- rzekła znudzona, bowiem takie sytuacje kończyły się odnajdywaniem obozowiczki w stajni.
Po dotarciu do stajni i wprowadzeniu koni do boksów, wszyscy zebrali się na placu i zaczęli z zapałem szukać Ani. Jednak na marne.

Tymczasem...
Ania dalej jechała na dzielnym Hasanie wzdłuż drogi.
- No... Przerwany most... Damy radę go przeskoczyć?- powiedziała, gdy znalazła się przed kamiennym przejściem. Po chwili cofnęła się o kilka kroków i szybko wystartowała galopem. Jednym susem przeskoczyła przepaść i wylądowała na drugiej stronie.
- Chyba nie było tak źle... Przepaść jest mała...- rzekła, klepiąc konia po szyi. Para ruszyła dalej.
Po kilku minutach ich oczom ukazała się wyspa z dziesiątkami drewnianych domków.
- Chyba trafiliśmy do jakiejś wioski rybackiej.- mówiła półgłosem dziewczyna. Ruszyli drogą i tak oto weszli do wioski. Ludzie targali różne przedmioty, ci byli zasapani, a tamci odwrotnie. Ania niepewnie podeszła i zapytała jednego mężczyznę
- P-przepraszam, ale się zgubiłam i nie wiem, gdzie jest Centrum Jeździeckie Srebrnej Polany. Czy wie pan, gdzie to jest?- wydukała.
- Hmm....- mężczyzna odłożył ciężką walizkę i podrapał się w głowę.
- Widzi tamta góra?
- Tak.
- To nie je Centrum. A widzi tamta góra?
- Tak.
- To też nie je Centrum. A widzi ło ta góra?
- Nie.
- To je Centrum.
- Aha... Dziękuję...- odparła krótko dziewczyna i weszła znowu na drogę. "Chyba z tutejszymi się nie dogadam..."- myślała. Zobaczyła kolejny most, a ten prowadził do okrytej drzewami wyspy. Podążyła ścieżką, a potem zobaczyła stajnię. "Może tamci wiedzą, gdzie to jest..." Ania podeszła do jednej dziewczyny i spytała
- Przepraszam, wie pani, gdzie jest Centrum Srebrnej Polany?
- Centrum? Ach, kto by nie wiedział? Jedź o tą drogą i wyjedź z bramy, a potem kieruj się ścieżką na górę. Na pewno trafisz.- odpowiedziała kobieta, wracając do swojej pracy.
- Dziękuję.- powiedziała na koniec Ania i ruszyła galopem drogą, którą wyznaczyła jej stajenna. Minąwszy bramę pojechała dalej i ujrzała wielkie, białe Centrum za horyzontem.
- Jesteśmy!- powiedziała spokojnie już dziewczyna, zwalniając do kłusa. Po pewnym czasie weszła do stajni i odprowadziła konia do boksu. Ujrzała już pełne boksy koni.
- O, już pewnie wrócili. Lepiej się pospieszę.- wymamrotała pod nosem i ruszyła do wyjścia. Jednak potem jej uwagę zwróciło głuche rżenie, niby to na samym końcu stajni. Dziewczyna obróciła się, ale nic nie ujrzała. Znowu chciała wyjść, ale usłyszała to samo rżenie. Skuszona tym dziwnym dźwiękiem, poszła wgłąb stajni. Korytarz pełny koni zdawał jej się niekończący. Po pewnym czasie ujrzała boks po jej prawej stronie, trochę oddalony od reszty. Był on przykryty szarym, dużym materiałem i Ania nie mogła się dowiedzieć, jaki koń tam jest. Rżenie było już o wiele głośniejsze, i na pewno dobiegało stamtąd. Dziewczyna niepewnie wzięła materiał, i odciągnęła go w dół. Jej oczom ukazał się...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ann dnia Pon 13:19, 22 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nim
Zaklinacz koni
Zaklinacz koni



Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Za górami za lasami xd

PostWysłany: Pon 13:23, 22 Gru 2014    Temat postu:

Uuu, nowa miłość oprócz Hasana? XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Pon 13:24, 22 Gru 2014    Temat postu:

Madziuu, nie domyślaj mi się tu xD

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ann dnia Pon 16:55, 09 Lut 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nim
Zaklinacz koni
Zaklinacz koni



Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Za górami za lasami xd

PostWysłany: Pon 13:26, 22 Gru 2014    Temat postu:

Dobrze, dobrze już jestem grzeczna XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Wto 8:03, 23 Gru 2014    Temat postu:

Akademia Srebrnej Polany
Rozdział IV - On

Za kopułą zobaczyła czarnego, leżącego konia. Nie, to nie był do końca koń. Raczej wyglądał jak pegaz. Tak, to był pegaz. Ania ujrzała po chwili duże, potężne skrzydło, ale drugiego nie było. Pozostała tylko rana, z której nadal sączyła się krew.
- Kto mógł zranić tak piękne zwierzę...- rzekła dziewczyna półgłosem. Zaczęła się zastanawiać, jak to możliwe, że ten cudny ogier jest pegazem. Na pęcinie miał małe szczotki, charakterystyczne dla koni fryzyjskich. Ania szybko pobiegła do siodlarni i wyjęła apteczkę. Znów pobiegła do tajemniczego boksu. Zamierzała już otworzyć boks, a spostrzegła, iż nie ma tam żadnej tabliczki czy imienia. Nic. Ależ on przecież jest pegazem! Należałby mu się ogromny, piękny boks i tabliczka z imieniem wykuta ze złota! Dziewczyna delikatnie otworzyła boks, wchodząc i zamykając go. Nikt jej nie widział, ponieważ była już pora obiadu, a konie spały na sianie. Lecz ona nie odczuwała głodu. Koń był spokojny i nadal leżał z podkulonymi nogami i podniesioną głową. Dziewczyna wyjęła z apteczki bandaże i opatrzyła ranę po skrzydle.
- Jest ciężko. Chyba już nigdy nie polecisz...
Na to koń parsknął i popatrzył na ranę.
- Ciekawe, jak masz na imię...
- Night.- rozległ się męski głos, a Ania zaniepokoiła się trochę i zaczęła oglądać się dookoła. Czyżby ktoś ich obserwował?
- Halo? Ktoś tu jest?- spytała niepewnie dziewczyna, która wstała i już miała wybiegać ze stajni, ale znów rozległ się głos
- To ja.- rzekł znowu, ten sam głos, tym razem za nią. Ania odwróciła się i spojrzała na pegaza.
- Ty gadasz?!!
- Tak, jak każdy magiczny koń.
Ania nie dowierzała własnym oczom. Nie krzyczała, tylko raczej szeptała. Kucnęła przed ogierem i rzekła
- Ania.
Zaczęli rozmawiać, dziewczyna dopytywała się ogiera o różne rzeczy, a ten z cierpliwością i spokojem odpowiadał. Okazało się, że stajenny na rozkaz dyrektorki stadniny (którą Ania poznała też na początku obozu) oraz, jak się okazuje - jej córki - Sary, odciął mu skrzydło. A to było dlatego, że niby jest niebezpieczny i współpracuje z czarną magią, lecz to nieprawda. Ania zaczęła współczuć pegazowi.
- Dzisiaj spróbuję się wymknąć, to może wtedy pojedziemy razem na przejażdżkę.- rzekła na koniec i wyszła, przykrywając boks materiałem. Gdy wyszła, zaczął jej doskwierać głód i zobaczyła Sarę i innych.
- Tutaj jestem!- zawołała.
- No w końcu! Wiedziałam, że każdy kto zaginie, wróci. Idź teraz do domu i zjedz obiad, a potem macie na chwilę czas wolny i zaraz zaczną się zajęcia teoretyczne.- odparła krótko i skierowała się do biura. Dziewczyna pomału zaczynała nie lubić Sary, i niby takiej miłej i starej dyrektorki. "Niby kochają konie, a odcięły mu skrzydło!"
Gdy zjadła pożywny posiłek, poszła do pokoju.
- Cześć!
- Ania! Nawet nie wiesz, jak się martwiłyśmy!- powiedziała Aisha, przytulając dziewczynę i siadając na swoje łóżko. Ania już miała opowiedzieć o wszystkim dziewczynom, ale wstrzymała się. Nie chciała nikomu o tym mówić, zresztą, ogier przestrzegał ją, aby nikomu tego nie mówiła. Opowiedziała dziewczynom, jak to dotarła do pięknego miejsca niedaleko - jak się okazało potem - Centrum, a potem miła stajenna pokazała jej drogę.
- Super! Musimy kiedyś tam pojechać.- powiedziały zgodnym chórem koleżanki Ani i podekscytowane słuchały dokładniejszego opisu owego miejsca.
Po jakimś czasie, zaczęły się zajęcia teoretyczne o budowie i zachowaniu konia. Gdy wszyscy zjedli kolację, na której widniały smakowite kanapki, czas był iść do pokoi żeby coś porobić, albo spać. Na zegarkach wybiła godzina dwudziesta, a o tej porze Sara zakazuje wychodzić komukolwiek z domu.
- Idę spać.- ziewnęła Ola, i przykryła się kołdrą.
- Ja też. Dobranoc.- odpowiedziała na to Aisha i też wtuliła się w miękkie posłanie.
- A ty, Ania? Nie śpisz?- dodała po chwili Aisha.
- Nie, na razie nie... Ale zaraz pewnie pójdę spać.- odparła. Gdy wszyscy już posnęli, a była godzina dwudziesta pierwsza (na obozie zawsze trzeba było rano wstać, więc wszyscy zasypiali wcześnie) Ania niezauważalnie pochwyciła małą torbę i przełożyła ją sobie "na listonosza", ubrała się, i wyskoczyła przez okno. Szybko poszła do stajni i weszła do boksu Night'a.
- Widzę, że jesteś.
- Tak... Ale nie bądźmy na dworze zbyt długo, nie chcę, aby mnie nakryli.
- Spokojnie, nigdy nikt cię nie nakryje.
Dziewczyna trochę zdziwiła się odpowiedzią pegaza, ale nic nie odpowiedziała. Wsiadła na grzbiet konia i wyszli z boksu. Wszyscy już spali, nawet Sara i dyrektorka. Wyszli ze stajni i ruszyli galopem w kierunku wielkiego lasu.
Kiedy tam dojechali, zwolnili tępa i zaczęli rozmawiać.
- Tak się zastanawiam... Czemu w tej kurtce jest mi tak ciepło, a jest zima?
- Zdejmij ją. Teraz nie jest ci potrzebna.
Ania zrobiła to, co nakazał jej czarny ogier. Było jej tak ciepło, jak na wczesną wiosnę.
- Dziwne... Powiedz mi, powiedz, jak?
- Jestem jednym z rasy magicznych koni, a więc mam jeszcze trochę magii, a ona wpływa na ciebie.
- Nie rozumiem.
- W przyszłości zrozumiesz...- rzekł ogier z szyderczym uśmieszkiem, ale dziewczyna tego nie zobaczyła.
Po kilku godzinach, o północy, zmęczona Ania zasnęła, wtulając się w grzywę konia. Night pogalopował z powrotem do stajni i wszedł do boksu, kładąc dziewczynę obok siebie i próbując ją obudzić.
- Aaach... Czy to już ranek?
- Nie, jeszcze noc. Idź do domu, zanim ktoś cię nakryje... A, i dziękuję za opatrzenie mi rany...- odparł ogier, gdy Ania już wstała i wyszła z boksu. Po chwili ogier odgryzł opatrunek i spojrzał na zagojone miejsce. Rany pegazów bardzo szybko się goją.
W tym czasie Ania wskoczyła ponownie do pokoju i zamknęła okno, a potem położyła się do łóżka. Faktycznie, bez obecności pegaza czuła się trochę inaczej... Tak gorzej...

Po przespanej nocy, nad ranem, rozległ się tupot butów po domu. To stajenna Nancy budziła wszystkich, tym razem wymyśliła inną taktykę - tupanie. Dziewczyny bez problemu wstały, ponieważ zawsze budziły się o szóstej lub piątej. Wszystkie poszły na śniadanie, a tym razem przy każdym miejscu widniała miseczka jajecznicy, a na stole zobaczyć było można wiklinową miskę z pieczywem. Gdy wszyscy zjedli i napili się gorącej herbaty, każdy wystrojony do jazdy czekał na głównym placu na panią Sarę.


No, to wstawiłam kolejną, baaaaaaardzo krótką część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nim
Zaklinacz koni
Zaklinacz koni



Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Za górami za lasami xd

PostWysłany: Wto 11:53, 23 Gru 2014    Temat postu:

Dosłownie, jak u mnie na obozie XD
Tyle, że ja wolałam uciec z zajęć, zawsze przydawała się pomoc przy kuniach, a jak nie to boksy były wyjątkowo duże i w większości puste XD

Eee tam, masz świetne pomysły;3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Sob 13:58, 10 Sty 2015    Temat postu:

No, długo nie pisałam, więc wstawiam kolejną część. Szykujcie się teraz na krótkie części xd

Akademia Srebrnej Polany
Rozdział V - Stado Dusz w Valedale

Gdy na placu zjawiła się Sara, od razu wszyscy przestali rozmawiać. Nakazała obozowiczkom wziąć konie i przyprowadzić je na krytą ujeżdżalnię.
- Dziś jest dość zimno, a więc poćwiczymy na hali. Pani Aneta poprowadzi lekcje.- dodała i weszła do domu, gdzie mieściło się biuro. Wszyscy posłusznie wykonali rozkaz i gotowi stali przed halą. Pani Aneta poprowadziła lekcje ujeżdżenia. Gdy wszyscy skończyli, był czas wolny, potem obiad, a na końcu tym razem długi czas wolny.
- Idę się przejść...- rzekła krótko Ania, gdy były w swoim pokoju.
- Ok.- odparły jej współlokatorki i zajęły się swoimi sprawami. Tym czasem Ania poszła do stajni, w nadziei, że spotka tam czarnego pegaza. Gdy doszła do końca i odchyliła kopułę, konia nie było. Dziewczyna postanowiła pójść do lasu, w którym byli wcześniej. Jednak był on dość daleko, dlatego Ania osiodłała Hasana i ruszyli.

Kiedy byli na miejscu, dziewczyna przywiązała Hasana do jednego z drzew i sama ruszyła w głąb lasu. Było całkiem przyjemnie. Gdy była prawie w centrum ogromnego lasu, napotkała stado czarnych pegazów pasących się między drzewami. Raczej nie pasących, tylko brodzących w śniegu próbując odnaleźć coś jadalnego. Na widok człowieka czarne konie uciekły w popłochu. Został tylko jeden pegaz, bez jednego skrzydła, znany Ani. Podeszła do niego, a on spojrzał jej gniewnie w oczy.
- Ania, co ja ci mówiłem żebyś nie zapuszczała się sama w nieznanych miejscach?!- rzekł swoim ochrypłym głosem.
- P-przepraszam, a-ale kiedy byłam w stajni to ciebie nie było...
- Ech... No dobra, teraz ci wybaczam, ale to ostatni raz. Wsiadaj.
Dziewczyna wsiadła na grzbiet ogiera i ruszyli stępem przez zaśnieżone drzewa i krzewy.
- Night, czemu uciekłeś? Przecież mogą cię złapać! W stajni mogą być kamery...
- Ha! Jednak ludzka głupota jest tak wielka, że tego nie zrobili!
- Ludzka głupota? Czy mówisz też o mnie?- dziewczyna trochę zniesmaczyła się na słowa czarnego.
- Nie, nie o tobie, moja droga. Ty jesteś inna...
- Dobra, a o co chodzi z tymi innymi końmi?
- Mówisz o nich?- na te słowa z krzaków wyjawiły się czarne cienie, a w końcu potem czarne pegazy, takie jak Night. Było ich całkiem sporo.
- Kim oni są? Nie jesteś jedynym pegazem?
- To moja rodzina... Nasz gatunek jest na skraju wyginięcia, a ludzie, zamiast nam pomagać, to szkodzą!- zdenerwowany ogier tupnął nogą, wzniecając przy tym trochę ognia. Ten potoczył się dalej, a potem zrobił się jeszcze większy i większy, otaczając konie.
- Aaa! Night, przestań!
- Spokojnie, nic ci się nie stanie. Lecz to ostatnia decyzja. Teraz, albo nigdy. Albo nam pomożesz, i stado Dusz przetrwa, albo staniesz po stronie tych głupich, nędznych ludzi.
- Zaraz zaraz, jakie stado Dusz?
- Tak się nazywa. Jest jedyne, a kiedyś było nas tysiące... Mieszkaliśmy na jednym, wielkim obszarze, zwanym Głuchym Lasem, ale dwunożne istoty wycięły i spłonęły część lasu, tylko po to, aby się tu usadowić... Teraz jest nas mniej, ale nadal walczymy o przetrwanie. Najważniejsze są źrebaki...- zakończył przemowę.
- Macie źrebaki? A jak ja mam wam pomóc?
- Potem zobaczysz, a teraz decyduj!- krzyknął.
- Dobrze, a więc jestem po waszej stronie.
Oczy czarnego pegaza lekko się zmarszczyły, a na pysku pojawił się szyderczy uśmiech.
- Co?- spytała Ania, spoglądając na Night'a.
- Nic... Po prostu w końcu dzięki tobie będziemy mogli przeżyć...
W tym czasie ogień ucichł, a pegazy i Night bez słowa pojechali w stronę wysokich gór koło lasu.

Kiedy dotarli na miejsce, czarny ogier przerzucił Anię na klacz z dwoma skrzydłami, a wtedy ona wzbiła się w powietrze i po chwili wylądowały na półce skalnej. Wyglądało to raczej jak długi skok. Jaskinia była dobrze schowana, oraz osadzona wysoko nad drzewami. Nisko na ziemi za nic nie można by było dostrzec tej groty. Ania zeszła z konia i ujrzała dużą jaskinię, w której było bardzo dużo korytarzy. Czarna klacz ruszyła i wykonała gest głową, aby Ania poszła za nią. Chodząc po wielu korytarzach, dziewczyna natknęła się na ten najcenniejszy - z źrebakami. Na słomie leżało pięć czarnych, wtulonych w siebie śpiących pegazów. Ich skrzydła były jeszcze małe i mało wytrzymałe.
- Są śliczne...- wyszeptała Ania, głaszcząc czule jednego z nich.

Później do jaskini dotarły inne pegazy, wraz z Night'em, który wszedł tylnym wejściem, skacząc z półki na półkę. Wszyscy zebrali się w największym pomieszczeniu, gdzie można było usiąść na miękkiej słomie. Pegazy rozmawiały ze sobą, dostarczając przy tym informacji Ani. Dopiero potem Ania zorientowała się, że już zaraz będzie kolacja i musi wracać.
- Jeśli chcesz, to możesz zostać tu.- rzekł Night.
- Niestety nie... Co z Hasanem, którego przywiązałam o tam, przy drzewie? Co z moimi koleżankami?
- No dobrze, jak uważasz.- odparł ogier i mozolnie wyszedł z groty, wchodząc do innego korytarza.
- Ja cię odprowadzę.- powiedział jeden z ogierów wychodząc z pomieszczenia. Ania poszła za nim. Po chwili była już na skraju lasu. Podziękowała pegazowi i ruszyła w stronę Centrum. Jednak, gdy stanęła przy drzewie, Hasana nie było. Szukała go wszędzie, lecz nie mogła go znaleźć. Musiała wrócić na piechotę... Kiedy była w domu, wszyscy zjedli kolację i poszli spać.
******
Tymczasem...
******

- Bądź grzecznym chłopcem, to zostawimy ciebie i twoją panią w spokoju!- rozległ się głos starszej kobiety - czarownicy Pi. Zła czarownica porwała Hasana, przyprowadzając go do swojej pieczary. Ogier ciągle się szarpał, na marne. Nagle do zaciemnionego miejsca wszedł Night.
- Kim ty jesteś?!- spytał Hasan, rozsiodłany i zamknięty w magicznej kopule.
- Zwę się Night, a ty zapewne jesteś Hasan? Oj, źle powędrowałeś mój drogi. Patrz, co te przebrzydłe istoty mi zrobiły!- rzekł, pokazując brak skrzydła.
- Jednak ty i Ania możecie nam pomóc... Wiesz, że jeśli będzie nas dużo, to zniszczymy ludzi i opanujemy świat? Lasy znowu będą na ziemi, a złe budynki znikną! A ty, i Ania zostaniecie, będziecie królami tego świata! Zostawimy tylko normalne konie, które będą się nas słuchać... Świat będzie idealny! Tylko wiesz, co musisz zrobić? Odzyskać to...- ogier wyciągnął z długiej grzywy czarne, schowane pióro- Tylko ono zostało mi z mojego skrzydła... Sara i inni ludzie schowali to w swojej piwnicy do gabloty... Musisz to odzyskać, bez względu, jakie tego będą konsekwencje... Jasne?- po krótkim przemówieniu gniady ogier potrząsnął łbem i przestraszony przełknął ślinę.
- A więc jutro zaczynamy!- zaśmiała się czarownica i weszła do chatki. Night wyszedł z pieczary, a Hasan pozostał sam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaji
Znawca
Znawca



Dołączył: 01 Gru 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z Hidden Dinosaur Valley

PostWysłany: Sob 14:43, 10 Sty 2015    Temat postu:

MOAR! GIVE ME MOAR!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Nie 6:50, 11 Sty 2015    Temat postu:

Awww, jakie słodziaki :3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.starstableonline.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Idź do strony 1, 2  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin