Forum www.starstableonline.fora.pl Strona Główna www.starstableonline.fora.pl
Forum o grze Star Stable. Można tu zadać pytania dot. zadań oraz rozgrywki, a także dyskutować o tym, co chcielibyśmy zobaczyć w grze. Możliwie znajdziemy coś, co faktycznie zostanie w przyszłości wprowadzone :).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Już rozdział 3 - Dark Core - Może zawierać spoilery
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.starstableonline.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kaji
Znawca
Znawca



Dołączył: 01 Gru 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z Hidden Dinosaur Valley

PostWysłany: Czw 21:24, 04 Gru 2014    Temat postu: Już rozdział 3 - Dark Core - Może zawierać spoilery

Ot, przelałam to, co miałam na myśli. Taki fanfic Very Happy Nie spotkałam się jeszcze z żadnym Ff star stable o DC w roli głównej (jeśli tak to poproszę o linka)
Główną postacią będzie zupełnie nieważny dla fabuły ktoś, o na prawdę paskudnym charakterze (jest moją ulubioną postacią w grze). Domyślacie się kto to jest?
Łapcie krótki prolog

Wszystko dzieje się jakieś półtorej roku od naszego przyjazdu na wyspę. Znaczy, wiecie o co mi chodzi, nie?

Prolog

Pan Sands, jak na czarnego charaktera przystało, głaskał czarnego kota siedząc na czarnym fotelu.
Bycie złym w tych czasach nie było łatwe, szczególnie jeśli się miało niepełny skład mrocznych jeźdźców*. Niby Justin - jego
wnuk - spisywał się dobrze, ale pranie mózgu nie było kompletne. Co jakiś czas wspominał o tej dziewczynie, co kręci się
wokół Gwiezdnych Jeźdźców, Alexandra...Anastazja...Ann...Jak ona w ogóle się nazywała? Chyba coś na "a"...
Jeszcze gorsze były cięcia budżetowe. Niby mieli te swoje "mhroczne konie" zaczarowane przez tą starą jędzę Pi, ale
prawda była taka, że to pierwsze lepsze szkapy ze szkółki w Fort Pinta, które potykają się o własne nogi. Justin był
dość sporym facetem i komicznie wyglądał na niewielkim Jorvik Warmbloodzie. Sands chciał zasponsorować mu jednego
z najlepszych fryzyjskich ogierów z Jorvik, ale gdy tylko sięgał do portwela dopadała go brutalna rzeczywistość. Kilkaset
szylingów to cała kwota przeznaczona na jednego wierzchowca.
Pracownicy Dark Core mogli się pożegnać z bufetowymi parówkami i serkami sojowymi, które zostały zastąpione tanim,
szpitalnym jedzeniem. Od czasu, do czasu wszczynali jakiś bunt, ale jedno porządniejsze zaklęcie, czy klątwa załatwiało
sprawę na jakiś okres czasu.
Sabina na prawdę nie lubi Katji. Jedna naśmiewa się z drugiej. Jedna mówi, że druga ma brzydkie włosy. Druga mówi, że
pierwsza nie umie jeździć. Pierwsza mówi, że koń drugiej jest...
SZLAG!!! Szału można dostać! Mężczyzna wziął fajkę do ust i głęboko się zaciągnął. Do jego umysłu szaleńca napłynął
pomysł. Pomysł tak świetny, tak doskonały, że zachciało mu się śmiać! Postanowił, że zwoła zebranie.

***
- Wytłumaczcie mi co to ma być! - wrzasnął i pokazał palcem na podbite oko Sabiny.
Zwrócił się w stronę Katji, która miała podrapaną całą twarz.
- To jej wina! - białowłosa pokazała palcem na dziewczynę - Zajęła mi łazienkę! Dlaczego musimy dzielić łazienkę?!
- To nie moja wina, nienaturalna bździągwo! Trzeba było wcześniej wstać!
- Nienaturalna? - spojrzała na swoje włosy - Są prawdziwe, a nie tak jak twoje tipsy, tępa torbo!
Sands wykrzywił swoją twarz w okropnym gryasie niezadowolenia. Przez jeszcze minutę przysłuchiwał się bezsensownej kłótni dziewcząt,
patrzył jak jego wnuk powoli odsuwa się od towarzyszek i staje w kącie, czekając na ciąg dalszy.
Właściciel kroporacji skinął palcem na dwóch strażników stojących w cieniu, by uspokoili dziewczyny.
Złapali je za ramiona, a kiedy obie przestały się szarpać, przemówił.
- To dla nas wielki dzień, młodzi mroczni jeźdźcy. Od jutra zaczniemy poszukiwania nowego członka naszej organizacji. - zro-
bił przerwę - Przeszukajcie całe Jorvik! Na wyspie na pewno jest ktoś, kto ma na prawdę paskudny charakter!


*nie gram na polskiej wersji gry, więc nazwy mogą być nieco inne niż w oficjalnym tłumaczeniu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kaji dnia Sob 11:04, 24 Sty 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EvilRutabaga
Stajenna
Stajenna



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Czw 21:47, 04 Gru 2014    Temat postu:

Uuu, podoba mi się ;w; Nareszcie coś innego od reszty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sienna_Misthaven
Trener
Trener



Dołączył: 01 Gru 2014
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Pią 8:56, 05 Gru 2014    Temat postu:

Bardzo fajne Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Sob 10:21, 06 Gru 2014    Temat postu:

Fajne Smile Tylko troszeczkę według mnie za krótkie. Czekam na kolejne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaji
Znawca
Znawca



Dołączył: 01 Gru 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z Hidden Dinosaur Valley

PostWysłany: Sob 13:04, 06 Gru 2014    Temat postu:

Bo to krótki prolog Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaji
Znawca
Znawca



Dołączył: 01 Gru 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z Hidden Dinosaur Valley

PostWysłany: Pon 18:33, 08 Gru 2014    Temat postu:

Wrzucam trochę Very Happy


Początek listopada nie był najlepszym czasem na poszukiwania nowego członka grupy mrocznych jeźdźców. Mróz szczypał w nos, a z nieba spadała obrzydliwa mieszanka deszczu ze śniegiem. Katja z zawiścią obserwowała jak Khaan pewnie stawia kroki pod Sabiną. Dziewczyna najwyraźniej to zauważyła i kazała swojemu rumakowi podnieść głowę.
A ona na czym jeździła? Na wysokiej i długonogiej, młodej siwce Tarze, która co chwilę grzęzła w błocie. Khaan przyśpieszył do kłusa zebranego i podnosząc wysoko nogi oddalał się coraz szybciej.
- Tara, szybciej! - ponagliła ją amazonka.
- Nie mogę! - sprzeciwiła się klacz.
Dziewczyna w gniewie szarpnęła za wodze i wbiła ostrogi w bok konia. Siwa podskoczyła w miejscu i niezdarnie galopując wjechała w zad zwierzęcia przed sobą.
- Uważaj, młoda! - warknął na nią wierzchowiec groźnie wymachując nogą

Katja i Sabina właśnie zbliżały się do kryjówki czarownicy Pi - musiały więc przejechać za farmą zgorzkniałego Jaspera i ominąć wściekłe wilki. Właścicielka skarogniadosza nie musiała obawiać się jakiejkolwiek niesubordynacji ze strony rumaka, za to amazonka siedząca na klaczy mogła już szykować ostrogi.
Mroczni jeźdźcy i ich konie postanowili przyśpieszyć do kłusa wyciągniętego - stęp zająłby wieki. Tara z wielką niepewnością stawiała kopyto na ziemi, kręciła się i próbowała buntować, ale na marne. Jej właścicielka surowo karała ją za każde nieposłuszeństwo.
- Nie chcę tam wjeżdżać, tam jest niebezpiecznie! - powiedziała błagalnie widząc dróżkę prowadzącą do dziury czarownicy.
- Ale ja chcę! - krzyknęła dziewczyna zapierając się mocniej w strzemionach.
Siwa wierzgała jak tylko mogła, chciała uciec z tego miejsca jak najszybciej. Nieważne czy z jeźdźcem, czy bez. Dębowanie nic nie dało, baranki też. Khaan był już kilkadziesiąt metrów dalej. W końcu Katja z całej siły kopnęła klacz ostrogami o oddała jej wodzy na tyle by ta mogła się ruszyć. Tara uniosła przednie nogi, a po tym z impetem ruszyła dzikim galopem przed siebie. Dawno wyprzedziła już drugiego konia i w poważaniu miała swojego jeźdźca oraz czyhające na nią wilki. Siwka w ostatniej chwili zauważyła stalową bramę i ostro wykręciła, a dziewczyna spadła z kobyły i wylądowała w błocie. Druga z dziewczyna wybuchnęła śmiechem i z góry spojrzała na swoją towarzyszkę. Siostra Jamesa zbliżyła się do młodej klaczy, a na jej dłoni tlił się mały biały płomyk. Położyła rękę na głowie konia, który natychmiast przewrócił się na bok. Dziewczyna trzymała klacz w agonii jeszcze przez kilka chwil, a potem bez słowa przestała. Siwa wstała niemal od razu i z opuszczoną głową stała tak, aż amazonka będzie mogła wejść.
- Widzę, że jak chcesz to umiesz. - powiedziała Sabina do towarzyszki.
- Jedziemy. - mruknęła w odpowiedzi popędzając klacz do kłusa.

***
- Jesteś pewna, że ten ktoś jest na Jorvik? - dopytała się któraś z dziewczyn
- Tak, bez wątpienia, jest. Tylko nie wiem gdzie. - odrzekła czarownica wrzucając żabie zwłoki do kociołka.
- Jak to, nie wiesz gdzie? - krzyknęła czarnowłosa - Przecież nic nie robisz, tylko siedzisz na tym śmietnisku i wrzucasz śmieci do kociołka!
- Moce jeszcze się nie przebudziły. Ale większe znaczenie ma, że Druidzi też będą walczyć o nie.
- Druidzi? To to jest w końcu moc światła, czy Garnok? - dopytała się Katja
- Zależy. - Pi przerwała i dorzuciła do mikstury marynowane kurze oczka.
- Od czego? - obie były coraz bardziej podenerwowane
- W głównej mierze od charakteru. Jeśli ta osoba jest miła i uczynna - łatwiej zaaklimatyzuje się u Keepers of Aideen. A jeśli to okropny typ - cóż, lepiej dla Dark Core.
***

- Khaan, mógłbyś mi coś powiedzieć? - zapytała nieśmiało Tara podchodząc powoli do konia w boksie obok.
- Co, młoda? - ogier podniósł głowę
- Dlaczego... dlaczego moja pani...to zrobiła? - klacz podeszła do okna i przejrzała się w nim. Na środku czoła widać było niewielkie oparzenie.
- Bo byłaś zbyt słaba. Nieposłuszna. - szkarogniadosz był szczery
- Ja po prostu się bałam...
- Nie masz prawa się bać. Od kiedy jesteś koniem Dark Core masz być bezwzględnie uległa. Wtedy będziesz nagradzana. - powiedział bez emocji
- Ty od zawsze nim jesteś? Od zawsze jesteś posłuszny? - zapytała się siwa
- Ty, w przeciwieństwie ode mnie, uzyskałaś moce poprzez czar. Ja nigdy nie byłem zwykły. Należę do ginącego gatunku gwiezdnych koni, które od urodzenia są magiczne. Pamiętasz, kiedyś nie mogłaś rozmawiać z ludźmi, prawda? - Khaan nie był już taki zuchwały jak pod Sabiną
- Pamiętam tylko tyle, że mieszkałam w Fort Pinta. Co wakacje przyjeżdżali turyści, których obwoziłam. Potem pewien niepokojący człowiek przyszedł... - zrobiła przerwę - I obudziłam się już w stajni Dark Core.
- Szczęście w nieszczęściu. - skomentował koń - Większość koni, na które rzucono czar umiera od razu. Moc jest zbyt silna. Te, które przeżyły pierwszy miesiąc już raczej nie padną. Chociaż są wyjątki. - zamyślił się. - Ty ile już jesteś?
- Osiem tygodni. I od tygodnia jeździ na mnie Katja. - stanęła w najdalszym kącie stajni.
Ogier nie odezwał się przez chwilę. A potem dodał
- Śpij już. Jutro mamy dużo pracy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EvilRutabaga
Stajenna
Stajenna



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Wto 14:33, 09 Gru 2014    Temat postu:

Nareszcie dalsza część >w<
Polubiłam Khaana, nie taki diabeł straszny jak go malują :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaji
Znawca
Znawca



Dołączył: 01 Gru 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z Hidden Dinosaur Valley

PostWysłany: Pon 0:54, 29 Gru 2014    Temat postu:

- Dalej, popędź go! - zachęciła ją Joanna.

Dziewczyna posłuchała się jej. Wbiła pięty w bok niskiego, kasztanowatego arabka i nakierowała na niską stacjonatę.

- Teraz, albo nigdy! - powiedziała do siebie.

Koń jakby przefrunął nad przeszkodą z ponad półmetrowym zapasem.

Saga zwolniła go do stępa i poklepała. To pierwszy skok dzisiaj, który jej się udał.

- Widziałyście to? - zwróciła się w stronę instruktorki oraz przyjaciółki Teiry, siedzącej na gniadej klaczy - Udało mi się!

- Skywalker to jednak ma serce do skoków! - powiedziała Johanna

- Zupełnie tak jak ty. Powinnaś wziąć udział w zawodach. Podobno mają być mistrzowie Jorvik, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. - zamyśliła się - Dość pogaduszek, rozstępujcie konie i do stajni, mam dla was robotę. - poleciła instruktorka.

Teira ruszyła pierwsza. Jej klacz, Silverprincess była koniem bardzo energicznym i na początku jazdy nie sposób było ją zatrzymać. Denerwowała się, gdy musiała iść za jakimś koniem w zastępie.

- To jak, robimy dzisiaj przejażdżkę, czy nie? - zapytała młodsza z nich, siedząca na arabie - Wieczorem, kiedy konie trochę odpoczną.

- Właściwie, to dobry pomysł. Podobno w stajni jest nowa dziewczyna. Ma takiego pięknego ogiera. Taki kary z białą grzywą. Może uda się ją do nas zaprosić? W końcu musi się czuć zagubiona w nowym miejscu. - zamyśliła się Teira.

- Wieczorem do niej zagadamy.

***

Sabina polubiła nawet tą stajnię. Khaan chyba też. Boksy były przestronne i dobrze wentylowane, a w dodatku czyszczone kilka razy dziennie. Nie to co w Dark Core. Boksy właściwie nie przypominały boksów. Stajnia to jedna wielka szopa, gdzie kilka słupków przewiązanych łańcuchami robiło za stanowiska. Dziewczyna dziwiła się, jak konie nie protestowały.



- Cześć, Jestem Saga, a to Teira. - odezwał się ktoś z tyłu.



Odwróciła się błyskawicznie. Refleks Mrocznego Jeźdźca nie zawodził.

Stały tam dwie dziewczyny. Jedna niska, blondynka, z okrągłą piegowatą twarzą. Druga, przeraźliwie chuda, o brązowych włosach i zielonych oczach.

Miała ochotę je zbluzgać, za przerywanie jej spokoju, ale ugryzła się w język i wymusiła uśmieszek. Najlepiej będzie jeśli uda miłą, wtedy dowie się najwięcej o Urodzajnych Hrabstwach. Ta żmija, Katja, została wysłana do Valedale, więc musiała działać sama.

- Cześć, jestem Sabina - skrzywiła się, udając uśmiech - A to Khaan. - koń na dźwięk swojego imienia podniósł głowę znad siana

- Śliczny! - zachwyciły się.

- Ja mam arabka, Skywalkera, a Teira klacz rasy selle francais. Silverprincess. - powiedziała blondyna

- Jej! - próbowała udać zaciekawienie - Co was tu sprowadza?

- Bo pomyślałyśmy - zaczęła druga z nich - że może chciałabyś pojechać z nami w teren? W dwie osoby też jest fajnie, ale jak są trzy to jeszcze lepiej. Pokazałybyśmy ci okolicę.

Sabina po krótkim zastanowieniu się stwierdziła, że to nie jest zły pomysł. Dwie małolaty na koniach mogą jej dużo powiedzieć.

- Pewnie, kiedy ruszamy?

***

- Jacy ludzie żyją w Urodzajnych Hrabstwach? - zapytała Sabina, gdy tylko wyjechały ze stajni. Ruszyły w kierunku farmy Goldspur.

- Prawie wszyscy są bardzo mili. Nie jesteś stąd, co? - zapytała się Saga. W niej było coś wyjątkowego.

- Nie. Z północy. Dokładniej z Golden Hills Valley. Macie jakieś szczególne zwyczaje? Może tradycje? - kontynuowała gadkę. Społeczność wyspy, zależnie od regionu miała różną kulturę. Dla kogoś z Fort Pinta było dziwne widzieć zwyczaje z Cape West Fishing Village.



- Na południu bardzo cenimy odpowiedzialność. Każdy na piętnaste urodziny dostaje konia pod opiekę, który jest podobny do ciebie charakterem. Nie wiem jak na północy, ale tutaj prawie każdy ma jakiegoś.

- A jaki jest twój Sky...Star... - dziewczyna próbowała przypomnieć sobie imię araba.

- Skywalker. Mówią o nim, że ma serce do skoków. A ja lubię skakać. I nie jest płochliwy.

- Silverprincess jest zawsze dzielna i chętna do pracy. - udzieliła się Teira. - Uwielbia skakać i biegać.

- Skoro wy stosujecie się do tych zasad, to ja w takim razie jestem dumna i pewna siebie. - stwierdziła zadzierając nosa.

Jechały kilka minut stępem w ciszy. Wjechały już na drogę prowadzącą do Wolf Hall Inn. Co prawda jeszcze trochę drogi zostało do restauracji. W końcu jedna z dziewczyn odezwała się

- Możemy się ścigać. Pokażę wam co ona umie! - zaproponowała Teira.

- Dobra, niech ci będzie. - odpowiedziała młoda Sunfield.

Ustawiły się w jednej linii i zaczęły odliczać.

- Pokaż im Khaan. - Sabina szepnęła mu do ucha jednocześnie popuszczając nieco wodze.

***

- Byłaś naprawdę szybka! - pochwaliły ją.

Znajdowały się teraz w Restauracji. Że też siedziba Dark Core nie mogła znajdować się w miejscu takim jak to. Zero choroby morskiej. Ładne widoczki. I duża stajnia. Harvest Countries było wyjątkowe.

- Właśnie Teira, gdzie tu są padoki? Widziałam tylko dwa małe przed wejściem do stajni. - zagaiła rozmowę. Musiała wyciągnąć z nich coś więcej. Nie mogła pozwolić, by jej wierzchowiec chodził tylko

- Większość koni pasie się na Forgotten Fields, to olbrzymi teren.

Tak, kiedy organizacja opanuje świat, przeniesie swoją siedzibę tutaj. Duże pastwiska, ładne stajnie.

- Macie rodzinę? - kontynuowała wywiad.

- Mój tato został w domu. Tylko ja przyjechałam studiować tu hipologię, klacz dostałam niedawno. Gdy stajenne dowiedziały się, że nie mam konia, najpierw podsunęły mi ją w dzierżawę. To była miłość od pierwszego wejrzenia. - wypowiedziała z dumą.

- Ja mieszkam z rodzicami rzut beretem od stajni. Mam dwóch braci i siostrę. Młodszy ma pięć lat, siostra ma dziewięć. A brat w moim wieku.

- Musi być fajnie. - kontynuowała wyciąganie informacji. Im więcej, tym lepiej. W końcu to chyba dobrze znać swoich przyszłych poddanych, nie?

- Uwierz mi, nie jest. Brat to głupi, bezczelny, leniwy, chamski... - Saga zacisnęła wodze, tak, że koń nie wiedząc co robić, zatrzymał się.



Mroczna amazonka właśnie na to czekała. Ktoś wredny, złośliwy. Paskudny charakter.



- Chyba był problem ze znalezieniem konia dla takiej osoby, nie? - Teira nie za bardzo uwierzyła w opis przyjaciółki. W końcu mówić o kimś to jedno, ale...

- Tradycja to tradycja. Niestety, nie można dawać osłów. - zaśmiała się pod nosem - Rodzice kupili mu takiego małego, grubego konia, który gryzie. Mówili coś o jakiejś dolinie. Zwykle tylko je. I kopie inne na pastwisku. Koń na miarę ambicji. - stwierdziła. - No i poza tym szlaja się z tymi podejrzanymi typami.

- Chyba przesadzasz. - odpowiedziały jej chórem.

Po chwili młoda Sunfield spojrzała na zachodzące słońce.

- Kurdę, musimy już wracać! Późno się robi!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Pon 6:45, 29 Gru 2014    Temat postu:

Yay, kolejna część Very Happy Czekam na kolejną!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ann dnia Pon 8:24, 29 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaji
Znawca
Znawca



Dołączył: 01 Gru 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z Hidden Dinosaur Valley

PostWysłany: Pon 14:43, 29 Gru 2014    Temat postu:

Dlaczego mojego opka (prawie) nikt nie lubi *ociera łezkę*?!!!?!?!?!!
Ja się tak staram! Widocznie większość dziewcząt woli czytać o [link widoczny dla zalogowanych] i ich pięknych rumakach, pełnych magicznej, druidowiskiej mocy!
Nie zastanawiacie się co czuje biedny pan Sands, gdy ci okropni strażnicy Aideen chcą mu pokrzyżować plany!!! Jesteście okrutne! *udaje focha*
A, i trzeci rozdział jest w drodze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nim
Zaklinacz koni
Zaklinacz koni



Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Za górami za lasami xd

PostWysłany: Pią 20:13, 09 Sty 2015    Temat postu:

Ja latam cały czas po internetach i z jednego działu potrafię robić 6 więc wieeesz XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaji
Znawca
Znawca



Dołączył: 01 Gru 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z Hidden Dinosaur Valley

PostWysłany: Pią 21:25, 23 Sty 2015    Temat postu:

- Mówisz, że znalazłaś kogoś? - Sands odwrócił się w stronę Sabiny

- Jeszcze nie. Pewna dziewczyna dość źle wyrażała się o swoim bracie. - spojrzała szefowi prosto w oczy - Nie kłamała. Ale może być to przesadzone.

Zrobił kilka kroków i odwrócił się w stronę Katji.

- A ty? Masz kandydata? Póki nie odzyskamy Jessici... - powiedział marszcząc się przy tym

- Niestety, w Valedale nie ma paskudnych charakterów. Śmierdzi za to druidami i ich dobrem. - niemal splunęła.

- Rozumiem cię. Jednak to jest priorytet. Nie umiemy scalić naszych mocy, a w dodatku nie ma Jessici. - mówił - Ale jeśli uda nam się zdobyć najpaskudniejszy charakter, to uwolnimy Stalkera z Pandorii.

Białowłosa zadrżała na sam dźwięk imienia konia. Jej rumak - Stalker - został uwięziony w mistycznej krainie przez Soulriders. Gdy jeszcze mieszkała na wyspie przejażdżki na karym ogierze były niemal codziennością. Niestety Alex, Soulrider, która najbardziej grała jej na nerwach, uwięziła go.

Justin przyglądał się temu bez słowa. Nie wiedział, że Katja miała swojego gwiezdnego konia. Myślał, że słowa dziadka, by znalazł w końcu "tego wyjątkowego, na którym opanujesz świat" nie są tak ważne. Jednak to on jedyny nie miał swojego towarzysza.

- Justin, Katja, dołączycie do Sabiny. Razem będziecie obserwować jej poczynania. W tamtej okolicy kręci się niewielu druidów, to dobrze dla nas. Pomimo, że most został naprawiony ponad półtora roku temu nadal się tam nie osiedlili. - mówił ni to z ekscytacją, ni to z powagą.

***

- A to są moi znajomi. - pokazała na Katję trzymającą Tarę oraz Justina siedzącego na swoim koniu - Justin i Katja. Przyjechali tu na jakiś czas.

Teira podekscytowana podbiegła do siwej klaczki i zaczęła ją głaskać i karmić marchewkami wyciągniętymi z kieszeni.

- Super, oprowadzę was, co? - dziewczyna zaczęła się ekscytować i pociągnęła za sobą dwójkę.

Przez chwilę oglądały jak Teira chodzi wokół nich i nadaje o historii stajni, o koniach i o tym ile razy dziennie są sprzątane boksy, dopóki nie znikły im z widoku.

- A właśnie, jakie są konie? Nie pokazywałaś mi jeszcze wszystkich. - próbowała wyciągnąć od niej jakieś informacje.

- Niech ci będzie. - odparła nieco niechętnie i poprowadziła ją do budynku.



- Silverprincess, kłusak francuski. Klacz Teiry. Skywalker, koń arabski, mój rumak. - uśmiechnęła się czule - Darkknight, koń fryzyjski. Skydaimond, klacz kuca. Stormwhisper, koń pinto. - wymieniała jeszcze imiona i rasy koni przez jakiś czas. Sabina nie była zainteresowana. Jej uwagę przyciągnął niewielki i gruby koń stojący w ostatnim boksie.



Owy konik miał kremowo-biały odcień sierści, jakiego dziewczyna wcześniej nie widziała. Jego czarno-biała stała jak irokez. Gdy tylko zaczęła się w niego intensywnie wpatrywać, odwrócił się zadem do niej i zaczął leniwie pochłaniać siano.

- A to? Jak się nazywa? - zapytała się Sabina. Wyczuwała w tym koniu coś...niezwykłego.

- Iceprince. To chyba jakiś koń fiordeński...friodzki, czy coś... podobno na północy takie są. - niechętnie mówiła. Widocznie nie podobało jej się pytanie o tego konia.

- To koń szkółkowy? Można się na nim jeździć? - Saga zauważyła, że jej towarzyszka wyraźnie zainteresowała się Iceprince. Co prawda znała ją krótko, ale wiedziała, że nieczęsto się czymś ekscytowała.

- Nie, ten osioł jest mojego brata. Do niczego się nie nadaje. Umie tylko jeść.

- Ale ja koniecznie chcę się na nim przejechać! - powiedziała używając mocy Garnoku. Zwykle pomagało to przekonywać ludzi. Po cichu wchodząc do ich umysłu.

Saga jakby zawiesiła się na chwilę, a po chwili zaczęła chodzić po stajni i zaglądać w różne dziwne miejsca.

- Loke, jakaś dziewczyna do ciebie! - zaczęła krzyczeć na górę belek siana.

Niemożliwe, czyżby Saga oszalała? Czyżby moc Sabiny stała się zbyt potężna?



Nie, to nie to. Na sianie siedział chłopak, miał może 16 lat i czarne włosy. Wyglądał jak typowy dzieciak z okolicy. Nie mogła się mu przyjrzeć dokładniej, bo było dość ciemno w stajni.

- Chce się przejechać na Oziębłym.

- A to nowość. - mruknął pod nosem. - 100 szylingów. - zażądał.

- 100? - niemal splunęła. - Nie dam więcej niż 50!

- 200. - skwitował i ucichł.

- 200? - była wkurzona coraz bardziej. Mało brakowało, a zebrałaby moc i cisnęła ją w niego. Jednak tylko użyła Garnoku na jego umyśle, pewna, że dosiądzie konia za darmo.

- No to 300, skoro 200 nie pasuje. - zatkało ją. Nie podziałało. Po raz pierwszy. Stała przez chwilę osupiała, a potem rzuciła w niego banknotami i z miną urażonej księżniczki stanęła przed boksem konia.

- Teraz co? - dziewczyna popatrzyła na jakiś punkt w oddali.

- No osiodłaj se go. - znów wspiął się na górę siana w kącie stajni i obserwował wszystko z podłym uśmieszkiem. - W siodlarni jest sprzęt.

Amazonka przyniosła duże, brązowe siodło z futerkiem na siedzisku i coś co przypominało potargany kantar z doczepionym wędziłem. Już miała wayprowadzać konia z boksu, gdy tylko zobaczyła stan jego sierści. Iceprince był cały w jeszcze świeżej, błotnej panierce.

Loke tylko się wyszczerzył. To był świetny dzień. Zarobił kilkaset szylingów, a w dodatku jakaś dziewucha czyściła mu konia.

Po jakiejś godzinie czyszczenia Sabina stwierdziła, że wałach jest wystarczająco czysty, by móc go osiodłać. Z popręgiem męczyła się pół godziny, a z pseudo-uzdą piętnaście minut, bo koń nie chciał otworzyć pyska.

Gdy w końcu zaprowadziła konia na małą ujeżdżalnię, wszyscy zwrócili na nią uwagę. I stajenne, i instruktorzy, i Teira wraz z Justinem i Katją, którzy właśnie wracali z oprowadzki.

Ale Sabina to lubiła. Uwielbiła jak się na nią patrzyli. Kochała to. Teraz był jej czas.

Wsiadła na konia i spróbowała ruszyć. "Spróbowała" to dobre określenie. Iceprince za nic miał mrocznego jeźdźca na swoim grzbiecie.

Wszyscy chichotali. Najwyraźniej znali konia i jego właściciela.

Cmokanie, bat i ostrogi nie pomogły. Próba przekupienia go marchewką też nie. Fiord po prostu stał w miejscu.

Zdecydowała się na ostateczną próbę. Próbę zawładnięcia koniem za pomocą mocy Garnok. Przesłała mu nieco swojej energii mrocznego jeźdźca, tak by się z nim porozumieć.

I wtedy się zaczęło. Koń dostał nagłego zastrzyku energii. Niczego niespodziewająca się dziewczyna prawie spadła, gdy wałach zagalopował z miejsca. Dość pewnie trzymała się w siodle, dopóki ten nie zaczął wierzgać. W końcu jednak spadła.



Teraz była pewna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Dżokejka
Dżokejka



Dołączył: 04 Gru 2014
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Polski, a z czego?

PostWysłany: Sob 7:50, 24 Sty 2015    Temat postu:

Fajne Very Happy WIĘCEJ!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaji
Znawca
Znawca



Dołączył: 01 Gru 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z Hidden Dinosaur Valley

PostWysłany: Sob 11:00, 24 Sty 2015    Temat postu:

Czasami zastanawiam się, czy wy na pewno to czytacie, czy tylko piszecie takie orgazmiczne komentarze Neutral

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nim
Zaklinacz koni
Zaklinacz koni



Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Za górami za lasami xd

PostWysłany: Sob 13:56, 24 Sty 2015    Temat postu:

Też mam to samo wrażenie XD
Ja nie daję komka do póki nie przeczytam...

Kilka dni temu zapytałabym się co to Garnok, ale mnie olśniło, że już miałam z tym quest XDDDDDDDDDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.starstableonline.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Idź do strony 1, 2  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin